niedziela, 1 stycznia 2012

Nowyj, nowyj, nowyj, nowyj god Wsie mieczty ispołnit!


Życie mnie zadziwia. Piękne zakończenie starego roku, kurde czasem mam jednak szczęście.. Pewnego rodzaju przypadek, niezobowiazujace spotkanie, fajna rozmowa i dobre jedzenie, konsekwencja wydarzen i zaproszenie ktore przyjalem okazalo sie zlotym szczalem w dyche.. Niesamowici ludzie, zajebiste historie, swietne relaksujace ziolo co pewien czas i smakowe potrawy w doborowym towarzystwie, bylo tak dobrze ze zostalismy na noc, pol nocy przegadane z niezwykla orientalna pania K z Gdanska a aktualnie stolicy, nowy kontakt biznesowy w gratisie, do tego oczywiscie motywy sytuacyjne i bezsprzecznie wybitne jakosciowo filmy robione w nocy na moscie chwile po 12 jak i pozniej juz w mieszkaniu, pozniejsze ogladanie ich wspolnie wprawialo w niemozliwy do opanowania smiech :) mialem wybor przed wyjsciem i poszedlem na kameralna impreze, skonczylo sie na zajebistej klimatycznej pseudoprywatce z niezapomniana menazeria bardzo charakterystycznych a za razem roznorodnych osobowosci. Pierwszy raz od dawna pomyslalem sobie ze moze byc w zyciu fajnie.. Musze sie jakos odwdzieczyc kumpeli ktora mnie wkrecila w ta spolecznosc bo naprawde niebotycznie dobrze sie bawilem.. Bylo tak jak bym byl zwyczajnie ziomkiem znanym od dawna przez wszystkich, do tego ludzie byli bardzo przyjazni i uczynni, wrecz w dzisiejszych czasach trudno spotkac takich jeszcze.. No moze pani An z facetem z wybrzeza.. Ten swietny klimat. Pierwszego obudzilismy sie kolo 12, zaserwowano nam wszystkim przepyszne grzanki z farszem pomidorowo pieczarkowo miesnym, a potem pogralismy w cos dziwnego i z bro wypadlismy na miasto. Znow zwiedzilem Rynek, wstapilismy do Spinacza w ktorym to przybytku zjadlem patelnie Miesniaka, czekalismy na jedzenie ponad godzine co nas wkurwilo ale bylo smaczne i cenowo znosne. Mysle ze wszyscy byli zadowoleni. Potem powrot do domu, odpiete ladowarki od telefonow w koncu, druga fajna planszowka - tym razem klimat PRLu,kartki, kolejki, spekulanci, ogolnie fajne. Wrocilem do domu zadowolony i nakrecony do pracy, super sprawa ze wszystko tak wyszlo, teraz potrzebuje wypasc znow do K12 bo zajebisty klimat tam byl i brakuje dubu znow.. Moze przed weekendem sie uda. Mam nadzieje ze Ona tez miala z czego sie cieszyc, fajnie by bylo gdybysmy kiedys oboje mogli sie cieszyc zyciem. Niestety ja nie umiem jeszcse chyba w pelni.. Czy Ona umie nie wiem, kto to wie. Milego drugiego dnia roku nowego, kolezanko i kolego !


 

Mój ulubiony kawałek z nowej plyty Fisza, wykurwiście dobry bit, fajny niezwykły tekst.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz