czwartek, 11 sierpnia 2011

Werter byl gupji, mam ciekawiej chyba..

Mile rzeczy spotykaja czlowieka czasami... Nawet takie o ktorych ciezko byloby pomyslec ze moga sie kiedys zdazyc.. "no taa, chyba w moich snach" a tu nagle jeb :D i czlowiek sie sam usmiecha do siebie jak widzi to wszystko co sie dzieje wokol..
Fajnie sie czuje jak mysle ze sa dla mnie w zyciu szanse jakies.. na to ze moge czuc sie procz zawodu takze osobiscie wewnetrznie uczuciowo spelniony.. Bratnia dusza, zupelnie z nienacka. No i jest chyba po trochu zajebiscie.. Ofkorz sa tez liczne failure'y ktore oslabiaja ta zwiewna atmosfere ktora staram sie sobie tworzyc ostatnio.. mysle o tych szczegolach.. Wino, piwo nie i kawa ;) kurde no happy jestem.. powroty do domu bywaja ciezkie, zmeczenie jest duze i mocno przybija, chcialbym miec te kilka dni urlopu, moc odpoczac, pogadac z nia, z ta nieznana ale czujac ze znam ja od dawna.. Tez miewacie takie uczucie ? Te kojace zmartwienia oczy juz kiedys dawno zrobily mi zalamanie nerwowo uczuciowe na dobre pare miesiecy, nie ma jak sie zauroczyc na korkach z matmy... Nigdy tego nie zapomne, takie zajebiste to bylo moc pogadac z nia o zyciu jednoczesnie wiedzac ze przedluzanie naszej rozmowy prowadzic bedzie do olania naszego nauczyciela i spoznienia sie.. Kurde ale gdybym mogl to powtorzyc to mialbym gdzies te wszystkie konsekwencje.. Oszalamiajaca aparycja i wybitne spojrzenie. To pamietam jak dzis.. Serce az czlowiekowi przyspiesza.. Wtedy na koniec uparlem sie na debilizm i zjebalem wszystko w totalnie bezsensowny sposob.. Tym razem musi byc inaczej, bardzo mi na tym zalezy.

Szkoda ze czasowo nie wypalilo z prezentami na dzis bo urodziny spsuly troche caly fajny plan z zakupem wiader zelkow haribo.. Moze bedzie jeszcze okazja ;) dzis tez impreza uro dwojga dobrych znajomych, ciesze sie ze sa w okolicy bo to naprawde jest dla mnie wazne, przychylni ci ludzie swiadcza o tym ze warto byc przy tobie jak to kiedys ktos powiedzial.. Zycie toczy sie dalej, bliscy mi ludzie szczegolnie jedna osoba wydaje sie byc juz poza tym wszystkim, szczesliwa i w zywiole, ja jej zazdroszcze, nie ma co ukrywac, bycie tak mocno zamknietym ze ludzie mysla ze serio ni ci nie jest jest calkiem fajne, chcialbym zeby za mam nadzieje niedlugo spotkana bratnia dusza bedzie palic, diabelnie chcialbym sie z nia spalic, a potem gadac cala noc.. Brakuje mi tego takiego czucia ze jest ktos kto mnie rozumie i chce sie otworzyc na mnie otwierajac siebie sama bym ja mogl byc jej powiernikiem i takim zyciowym helperem, wydaje mi sie to takie naturalne, moze nie zawsze kogos takiego potrzebuje ale bardzo pragne i mysle ze kazdy pragnie tego spokoju duszy i swiadomosci ze jest ten ktos dla nas i my jestesmy dla niego.. Fajnie byloby pogadac z Danielem, kiedys przeciez mowilismy sobie wszystko... Czasem ciagle chcialbym zeby byl grudzien. Czuje sie glupi, w pracy bywam zbyt bunczuczny, a to psuje tam atmosfere, musze popracowac nad samoistnieniem, ciagle nie mam wiekszego sensu zycia, moze niedlugo to sie zmieni. Oby kuwa, oby. Aha i wombinka bedzie miala zasieg swiatowy, pracuje nad tym ;p


- Posted using BlogPress from my iPhone