niedziela, 24 listopada 2013

Dlaczego chcę wyjechać do Australii?


Dostać ich paszport po paru latach i móć pojechać gdzie będę chciał. Nie pisałem długo, wiem. Wszystko tymczasem można było na żywo obejrzeć na instagramie, tam byłem i jestem cały czas, wiec po części można mieć feeling mojego zycia bo zdjęcia pojawiają się gdy coś zwróci moją uwagę, zazwyczaj tylko moją. Smutno, moze dlatego piszę. Gdy dziewczyna mowi, że cie nie kocha to co zrobić. Tym bardziej ze masz od niej taki mały stand z krokodylkiem na boirku ktory ma przypiętą karteczkę napisaną przez nią z tekstem "Kocham Cię !". Ideal. Choroba i szpital daje do myślenia. Była wtedy gdy potrzebowałem jej najbardziej, gdy nie dawali mi leków przeciwbólowych i gdy cierpiałem w samotnosci, mogąc ledwo sie ruszyć. Była gdy wyjechała moja jedyna przyjaciówka - pani M. Tańczymy razem, nadal. Jej pies absorbuje każdy jej dzień w części, jesty od niego zależna bo bardzo chce zeby juz nigdy nie cierpiał. Mnie ów pies toleruje mnie ale bywało, że złapał za reke lub zostawił odcisk zęba na czole (especially sweet). No i żadnych nagłych ruchów (tj np nakły kiss, złapanie jej w pół zeby przytulic itp bo bez problemu mógłby rzucić mi się do gardła w ramach jej obrony, pare razy było blisko.. Imprezy w gronie znajomch odpadają, tylko kluby są ok na takie spotkania. A mimo to uwielbiam nasze wieczorne spacery z psem. Najlepsze są góry razem. Znamy swoje możliwości, ona jest odważniejsza, nie zastanawia sie czasem. Ja jestem ten mr perfect mimo ze za takiego sie nie uważam. Czepia sie o to. Planuje, jest dokładny i wie wszystko. No i sie stara! How to not feel bad about this, right? No i wymysł że codziennie gadam z moją matką. I nie przetłumaczysz jej jak sobie tak ubzdura. Szczerze bawi mnie to podejscie. Dogadywaliśmy sie dobrze, i nadal tak jest. Jej rodzice dzielą sie na spoko ojca i dziwną matkę. On był wobec mnie bardzo ok cały czas i ogolnie takiego teścia życzyłbym każdemu, chociaż czasami to ze nic nie mowil albo zlewał temat było słabe. Matka natomiast na początku była ok, potem jej cos odjebało i przypieprzala sie do czego sie da, obgadując za plecami, teraz sytuacja jest opanowana i juz jestem mile widziany. Marze o kolejnym wyjezdzie w góry. Zrobilismy razem Tarnice, Babią Górę i Rysy. Było dobrze. Między tymi szczytami miałem bardzo dużo pracy. Po wyjezdzie Pani M. zrobilo sie jeszcze więcej, dopiero od pazdziernika zarabiam odrobine więcej co i tak w mojej branzy jest żartem jakimś. Stąd chęc wyjazdu. Ale to tylko marzenie teraz. Poki co jest życie. And winter is coming.






poniedziałek, 24 czerwca 2013

Nie liczac godzin tez przybywa nam lat.


Zmarl Gandolfini. Atak serca. Plakalem. W tramwaju, rano jak jechalem do pracy. Cala droge z rynku do lesnicy.Nie zyje aktor ktory byl dla mnie wzorem. To byl straszny dzien. Bardzo. Tak moglbym okreslic nasza relacje z moja pania A. Bylo bardzo, jest ok, moze bedzie znow bardzo. Pani M wyjechala na wyspy. Na stale. Chyba bardzo jego chciala skoro tak zrobila. Pewnie poczula ze to ten moment. I nie ma po co czekac dluzej. Bo ktos jest. Ktos komu zalezy. Chce wyjechac z moja pania A do Australii. I z jej psem. Ale to tak bardzo trudne :( W pracy nie ma czasu na jebana kawe nawet. Pani N oscentacyjnie wyprowadzila sie z facebooka. I dobrze. Psula mi swoja obecnoscia spokoj. Chodzimy w góry z Pania A. Coraz wyżej. Wychodzimy z psem mojej Pani A. Ugryzl mnie ale tylko raz. Juz nie widac sladu. Zostala rywalizacja. I pewnie bedzie. Umowa sie konczy, nie wiadomo czy zaplaca ile chce. W sierpniu operacja. 3 tyg. na gojenie. Ukrainski lekarz. W Polsce. Nie wiadomo czy dobrze ale wydaje sie byc dobrym czlowiekiem. Portfolio w toku. Siostra K na Pradze zyje. Chyba lepiej ma niz miala. To cieszy. Pani J jak zwykle za duzo mysli o bzdetach. Pan J moj jeden z dwoch przyjaciol jedynych pracuje i bawi dziecko. Chyba mu sie uklada. Zarabia na delegacjach. W zawodzie. Fajnie. Nowa praca u mnie moze? Kto wie. Bardzo zle jest w pracy samemu. Nie masz sie do kogo usmiechnac. A ja tak potrzebuje sie usmiechac i dawac komus ten usmiech. Pies zamkniety czesciej niz na wolnosci bo ciagle przychodza goscie. A pani A nie widze codziennie i nie moge jej dac tego usmiechu. A czlowiek wyglada strasznie jak dlugo zastyga w usmiechu. I daje do myslenia. Bardzo malo pieniedzy. Bardzo duzo wydatkow. Glupie szczepionki. Pan B jak nie chory to zabiegany. Ale chyba tak lubi latac bo to jego zywiol. Smutno bez pani A nocami. Ale jest najwazniejsza osoba w moim zyciu i obojetne jak czesto to wazne ze jest. Jestesmy dla siebie. I rozumiemy to. A to jest wszystko. Ewrytink. Jak nie pisze to trzeba wejsc na link u gory do instagrama. Tam sa obrazki na zywo. To az dziwne ze tak sie uklada wszystkim. 


piątek, 22 marca 2013

You are A cinema I could watch you forever...


Odpal na początek:




Życie jest przewrotne. Teraz to już wiem, szczególnie gdy spotykasz tak bardzo przypadkiem kogoś z kim czujesz się naprawdę szczęśliwy i spełniony... No i stało się. Pani M kogoś ma, ja mam moją kobietę - Panią A. Nowa kobieta dla literki A. Pierwsze L4 od 8 miesięcy, pierwszy urlop będący L4. Co się zmienia poza tym? Oczywiście za nowym związkiem idzie definitywne rozstanie z poprzednią pomyłką rocznik 92. Teraz z perspektywy to wydaje się śmieszne i tragiczne. Najważniejsze jednak to chyba dobry stosunek do sytuacji - bez emocji które skonczyły się wraz z jej reakcjami na życie i mnie. Jest zdrowo. To ważne. Odnajduję znajomych, wrócił kontakt z kolegą z zmc którego olewałem ze względu na niechęć dawnej Pani A, albo inaczej - oboje nie czuliśmy ze pasuje do nas, wiec to byla wspólna decyzja. Tak czy inaczej kontakt wrócił. Ponad 5 lat minęło od mojej ostatniej rozmowy z Panią E, kiedyś w szkole podstawowej troche sie nie lubilismy, ale ta sama trasa do domu zbliża. Jatutów, heh kto by pomyślał. Kontakt wrócił, pani adwokat, stolica, fajnie. Ale jak u wszystkich. Faceci sami chujowi więc jest sama. Miesiąc temu miałem to samo tylko patrząc ze strony faceta. Wszystkim się układa, niektórzy nawet przeskoczyli w hierarchii stosunku girlfriend-boyfriend na pułap wyżej, tzw przedzawałówka :) No ale tak już jest, koniec końców ciesze się bo to dobrze ze kogoś ma z kim jest tak bardzo szczęśliwa, no i nie na odległość, jednak wybrzeże to wybrzeże a chłopak z wybrzeża to jest coś. Nowa płytka Benassiego - Electroman słucha się pozytywnie, jest czucie, jest melodyjnie i tak jak oboje kiedyś lubiliśmy, posłuchaj, kawałki do auta i na rower w dobrym, szybkim, silnym stylu. Pracy jak zwykle jest bardzo dużo, m.in. dlatego nic tak długo nie pisałem, odzwierciedleniem części faktów czasowo zgodnych z życiem jest mój instagram (link u góry strony), więc jesli nie piszę to tam najłatwiej popatrzeć przez chwilę moimi oczami. Wombinka tj zupa sie sypie a dokladnie całe soup.io leci sobie w kule i responsywność serwisu jest żałosna, może za dużo gimbazy sie tam zebrało.. kij wie. Jedno jest pewne ze 80% przypadków kiedy chce dodać obrazek jest siara bo error 503 itp. Ojciec sie stara, ogarnął nocleg dla nas w Bieszczadach, w schronisku. Niestety moja choroba zalatwiła mi urlop.. Słabo ale co masz zrobić. Tymczasem coraz częściej mam za mało czasu żeby nawet siedzieć przy kompie w domu. Dużo czasu spędzam z nią, to chyba dobrze. Poznawanie drugiej osoby trwa, a nie jest łatwo gdy ktoś jest tak zryty jak ty sam.. tylko tu jest sens właśnie.. bo poznajesz i każdego kolejnego dnia chcesz więcej, a to nie jest tak jak kiedyś - sory ale nie czytam, nie myślę, nie mowie, nie chce tego robić, słuchać, poznawać.. zamiast tego jest to, że pragniesz rozmowy z kimś bogatym w charyzmę umysłu.. w sens, ..w taki sens jak twój, nawet czasem lepszy. Czujesz że masz kogoś z kim chcesz gadać, z kim chcesz jeść, kogo chcesz podziwiać i z kim chcesz bardzo dalej żyć.. jest nieskrępowana niczym radość, uczucie, prawdziwe takie.. i to daje wolność, człowiek myśli inaczej o następnym dniu, najważniejsze ze nie myśli o pracy codziennie cały czas. I nagle masz wszystko. I się jarasz. Już niedługo święta, eh, męcząca podróż czeka, nie chce się myśleć o tym..



A kwintesencją mojej pani A jest zwrotka kawałka Cinema:

I could watch you for a lifetime You’re my favourite movie
A thousand endings You mean everything to me
I never know what’s comin’ Forever fascinated
Hope you don’t stop runnin’ To me ‘cause I’ll always be waitin’
You are A cinema I could watch you forever
Action Thriller I could watch you forever
You are A cinema A Hollywood treasure
Love you Just the way you are
A Cinema A Cinema A Cinema
A Cinema A Cinema A Cinema

wtorek, 29 stycznia 2013

Walczę jak godzilla z mechagodzillą, żyję chwilą, daleko za ósmą milą...

Ale parkiet jest gorący a My w środku kotku,
chcę zlizywać Ci z pępka Baccardi,
napięcie rośnie kiedy przygryzasz wargi,
to flirt bez słów w tym całe piękno,
jak stopa i clap, tworzymy jedno tempo,
wprowadza nas w trans bliskość ciał,
zaopiekuj się nawet gdy nie będę chciał...


Parkuje auto idę po prostu na spacer
miasto nocą kiedy niebo wciąż płacze
chce kupić cole 250 gram rudej
taki plan w tej chwili mam
w powietrzu coś wisi ja głowę mam spokojną
myślę o ludziach co oddali życie za moją wolność
za ból który minął za chwałę która wciąż żyje
siądę na ławce i się napiję a Ty? 


Jeśli ktoś może powiedzieć, że coś ogarnął w życiu, to niechętnie bo jasne ze mozna zrobic wiecej ale mogę przyznać, że zrobiłem dużo z tego co chciałem w 2012... Zobaczylem sie z ojcem, wygladal jak wrak, nawet go nie poznalem na poczatku.. Bardzo sie cieszyl ze przyjechalem go odwiedzic. Zona wziela rozwod zaraz po jego powrocie ze szpitala. Rak wyniszczyl go bardzo, schudl potwornie, stracil sporo zebow, slinianki nie dzialaja, smaku prawie brak. Wygladal jak gollum. Facet ktory ma za soba ponad 250 skokow ze spadochronem, 15 lat w jednostce spcjalnej policji, 20 lat w goprze, a w czerwcu 2012 wszedl na Mont Blanc. Gadalismy ponad 5 godzin, wypilem 4 piwa, zjedlismy jakies dobre placki. Dal mi zegarek. Nie chcialem przyjac go szczerze, ale nie chcialem tez robic mu przykrosci. Staral sie. Wydaje mi sie ze po chorobie rodzina go opuscila. Zona zabrala dom, sam mieszka w gorskiej chatce na zmiane z pracownia. Siostra pomogla mi z lokum - moglem spac u niej w mieszkaniu w Rzeszowie, bardzo milo to wspomnam, czuje sie w jej obecnosci zajebiscie dobrze. Swieta minely szybko. Pan A martwi mnie bo przesadza z alko, mam nadzieje ze to czasowe. Pani J wydaje sie byc szczesliwa ze swoim facetem. Smutno mi czasem, bo zdaza sie nadal ze nie ma z kim pogadac. Nie chce o wszystkim gadac z pania M bo za bardzo cenie nasza przyjazn. Chyba gdyby odeszla z pracy czulbym sie rozbity przez bardzo dlugi czas, a napewno nie chcialbym tam dalej pracowac. Przeczytalem trylogie Greya. Fajnie sie konczy. Tak zeby raz przeczytac to fajna zabawna lekturka. Idealny towarzysz jazdy tramwajem do pracy. Teraz czytam American Psycho. Przejebane motywy. Ale ciekawie jest i widze duze podobienstwa cech Patricka Beatmana ze soba i moimi znajomymi. I mnie to bardzo bawi. Robie sushi czesto. Zrobilem na sylwestra. Poprawia mi humor. Pani N nie wie czego chce, natomiast wie czego ja chce wiec zawsze jakis plus. Pomimo wszystko czesto czuje sie chujowo bo mam niedosyt. Ona nie czuje sie zbyt dobrze, to nie jest zwiazane ze mna tylko z jej doswiadczeniami ale ja obrywam i to nie jest mile. Nie wiem co z tego bedzie. Tym bardziej ze nikogo nie obchodzi czego ja chce. Pije duzo alkoholu, szczegolnie ruda i piwo (ciechan/lwowek/kormoran/amber). Rozplywam sie nad jakoscia i smakiem J&B. Nawet zakretka jest boska. Nowy drink ktory powstal na bazie tektury(whisky z cola) i dotyku wombata (whisky, wodka i mountain dew +lod) - tzw. tektura pod napieciem: whisky + energy drink + cola + duzo lodu). Orzezwiajaco dziala na wieczor wrazen. Jem codziennie salatke z jednej torby salat z biedry, 2 zabki czosnku, sos slodko ostry, sezam, musztarda francuska i dwa sosy - jogurtowo czosnkowy i paprykowo ziolowy (po pol torebki kazdego) + oliwa z oliwek. Smak niesamowity no i stosunkowo lekkie jedzenie na kolacje. W planach mam wyjazd do szkocji, procz tego w gory do schroniska jakiegos poleconego przez ojca, moze z pania N. Sklep chodzi pelna para, mam sie gdzie wyzyc, szef wydaje sie byc happy, a to juz cos. Tancze, 4x w tygodniu. Do tego dojdzie silka, squash i moze tenis + golf. Bardzo bym chcial. Duzo pracy jest mi potrzebne, teraz to wiem ze do zycia poprostu. Bo bez niej pewnie nikt by tego nie przeczytal teraz. Bo nikt by tego nie napisal. Brak mi plazy. Przemykania ukradkiem przed portierka. Zimnego, mocnego wiatru i chodzenia na ukos przez park kolo kosciola. I tej lawki tam na ktorej palilismy niebieskie l&m. Tej naszej radosci nigdy, przenigdy nie zapomne. I wiem ze Ty tez nie. Dobrego wtorku, no i juz w srode syrena sport we Wrocku, pojedziemy zrobic z szefem foty :)