Trzech króli. Od rana telefony i problemy z pracy, ludzie beze mnie nie sa w stanie juz chyba nawet obiadu zjesc.. Eh. Sen dlugi, przerywany ale dlugi. Pachnaca posciel. Ogolnie spiaco. Pranie 3 krotne w ramach oddechu od kompa. Zamkneli wszystkie bankomaty w moim zaglebiu przy bacciarellego. Nordee mi zlikwidowali, zostalo pko i kredyt bnk ale i tak nieczynne. Za pozyczone 20zl od pana M kupilem wisniowe Coltsy. Mala przechadzka gratis wieczorem. Znajoma pani niestety chora wiec lezy i czeka na cud a ja laze sam. Pozny wieczor dopadl szybko, kolejne odcinki drugs inc, poza tym zgodnie z moja natura musialem zrobic cos tworczego, stad i od 22 do 3 robilem mixtape nowy, dawno nic nie bylo wiec skladanka nazwana zostala comeback on high. Okladka klimatyczna, musialem dopasowac ja do stylu utworow a ze jest wysoce nieodgadniony w polaczeniu to i na okladce jest osobliwa postac. Dzis wypuszcze dzielo na cojapacze, wrzuce na kilka serwow, bedzie mozna zassac skad kto zechce. KMN we wroclawiu po 60 i 80zl dzis.. eh czemu tak drogo.. Swietlicki tymczasem opanowuje nawet zatwardzialych COMA'nczow.. Poznalem kilka nowych wspanialych zup na soup.io, ogladalem je ponad godzine, niekonczaca sie masa smiechowatosci. Rozumiem ze brak slow nadajacy sie do mauzoleum czyjegos mnie dopada ale mysle ze sa inne ktore bardziej na to cierpia niz ja zapewne. Pije sok jablkowy, jem obiadowo pierozki i pysznego kalariorka z bulka tarta. W koncu zakonczylem zakupy u grzesia gorala i zaplacilem. Mam nadzieje ze do srody przyjda wszystkir rzeczy, nie moge sie doczekac. Rozmyslam o roznych rzeczach, wczoraj martwila sie o mnie ze mnie napadna kumpela bo po nocy po grobli laze, smiesznie i troche chyba milo, ktos sie martwi, komus zalezy. Mam niedosyt wielu rzeczy, glupie wspollokatorki i zaniki pamieci. Najbardziej niedosyt mam tej najwyjatkowszej amatorki totoro o ktorym opowiadalem w pracy pani M, byla zaciekawiona i bardzo jej sie podobalo tak po oczach wyczytalem. Lubie znac ludzk ktorzy lubia to co ja. Tak jak lubie czekoladki z likierem, dzis poszla druga warstwa z pudelka, dobrze ze czekolada jest zdrowa. Zaczyna sie sobota, dochodzi czwarta, so sweet, czepiaja sie mnie 15tki, juz nie wiem co odpisywac, last.fm zmienia sie w fotke z muzyka. Milej soboty, dla jedynej buzi w polik. Lubie to.
Nigdzie nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku, z naszymi
tajemnicami i wewnętrznym głosem, którym żegnamy lub przeklinamy
mijający dzień.
”
— Jonathan Carroll "Białe Jabłka"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz