środa, 28 grudnia 2011

Mróz i lód w Iwoniczu Zdroju. Aha i te same miejsca co kiedyś tak miło pamiętam, chyba nawet pamiętamy..


 Miły mróz, przeszywający wiatr. I dużo lodu. I chrupnięcia pod nogami. A 20 km wcześniej tylko deszcz i +7 st C. Pogadalem sobie, zrobilem pare dobrych uczynkow, doradzilem w strategii promocji w programie Alpy Karpatom, licza na dluzsza wspolprace ze mna bo nie znali reklamy i social marketingu z tej perspektywy ktora im nakreslilem na podstawie doswiadczen wlasnych i przykladach z krajow zachodnich. Sa do wyjecia z tego biznesu potezne fundusze, projekcik www 30k pln, spocik 30sekund - 50k.. Sa zajebiste perspektywy ale zeby sie do tego wkrecic musialbym byc na codzien w Sanoku itp wiec poki co to odpada, zdalne konsultacje dla kolezanki kolezanki kolezanki udzielam w wolnej chwili w ramach zwyczajnie dobrej woli i checi ponocy.. Fajnie miec wplyw na duze projekty. Mila kolacja, ulubiona salatka z kurczakiem curry w Jasiu Wedrowniczku, w sali obok wesele w ciekawym klimacie z fools gold i suzanna z glosnikow na zmiane z zuccero i elvisem, przed tem fajny spacer po Iwoniczu, stare klimaty, mile, bardzo mile wspomnienia.. Fajne zdjecia wtedy wyszly, wczoraj juz nie do konca idealne bo ciemno, do tego potworny mroz i bardzo ciezko bez rekawiczek focic dotykowym aparatem, musze wykombinowac te igloves bo palce maja dosc niskich temperatur. Widze na forum mp3store w temacie okazje z allegro ciekawe aukcje - touch 2g 32gb za 299zl komplet.. Szkoda ze nie wszyscy moga korzystac ze swoich playerow caly czas, smuci mnie ze nie moglem jej pomoc. Tymczasem niektore sie na mnie obrazaja za odpisywanie z opoznieniem, inne tlumacza ze nie mozna byc skapym nigdy - bo ona to zle odbierze.. Eh, nie kazda ona jest taka sama, heh moje doswiadczenia mowily wrecz odwrotne motywy - bylem zbyt hojny, chcialem za duzo dac zamiast powsciagliwie olewac setki razy. No ale coz, tak juz mam ze nie umiem inaczej. Fajne lodowe tafle na kazdej drozce w tym Iwoniczu narobily stracha znajomym. Myslalem sobie ze pare innych ale waznych rzeczy sie ulozy, co prawda wyjasnilo sie, ale tak ze nie ma o czym gadac. Coz, poznaje sie w biedzie jak w przyslowiu. Ciekawi mnie czy odezwie sie taka jedna pani, moze tez teraz jak ja kiedys odpisze po 3 tyg... Ale uroczo nie jest bo sie musze innej tlumaczyc, wogole nie wiem po co jej dalem moj numer, eh, szkola niestety nie ulatwia wszystkiego a potrafi komplikowac nie jedno. Dzis czeka mnie dluga podroz, najbardziej wkurwia ilosc bagazy, znow mam za duzo, nie wiem moze cos przepakuje i potem sie dosle to.. Kij wie jak lepiej. Mam nadzieje ze bilet z e-ic uznaja mi ladnie, fajnie byloby jechac z kims normalnym w pociagu, okaze sie jak wsiade, tymczasem 7;30 bus czekac bedzie, eh i bez rezerwacji niestety.. Moze wsiade. Slucham RuTripu, kiedys mam nadzieje ze w koncu poslucha go i ona, choc tak sie opedza albo nie ma czasu, przetlumaczono mi troche tych tekstow rosyjskich w utworach i jestem pod jeszcze wiekszym wrazeniem, piekna poezja egzystencjalno-milosna i duzo ciekawych opowiesci, rosjanie zadziwiaja mnie again. Czytalem artykul o Kim Dzong Ilu i jego zonach, przejebane mialy te typiary, szczegolnie te ktore tracily w obozach pracy cale rodziny.. We wro 8 stopni, tu 3. Ksiazki w SGS2 napakowane, duzo nowosci, milo. Ale paru rzeczy bardzo szkoda. Dwoch chyba najbardziej. Jej i samotnosci wsrod wszystkich. Bo sa a w zasadzie to ich nie ma.

tu kiedyś rosły kwiaty i bardzo smakowały lody na ławce...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz