czwartek, 19 stycznia 2012

Kiedy ktoś cię kocha, inaczej wymawia twoje imię. Po prostu wiesz, że twoje imię w jego ustach jest bezpieczne.


Bilard z panem M i pania F. Pocieszylem sie, mile miejsce code name Kalambury. Trochee rozrywki, next knysza z podwojnym gyrosem smakujaca jak te najpyszniejsze ze starego dworca we wrocku potem chwila oddechu przy jednym z ulubionych filmow wojennch z jeremym rennerem. Obaj bylismy zadowoleni. Dzis koncert wspoltworcy genesis na ktory zawiezie nas kumpela pana M. Fajnie. W pracy duzo nudnej meczacej roboty, jeden plus ze staram sie dobrze odzywiac i efektem jest energia + dobre samopoczucie. Dzien bez wazywek - dzien stracony. Weeknd w sluchawkach, pani M jest bardzo mila i robi rozne drobne rzeczy zeby mi bylo milo, fajnie miec taka kolezanke w pracy.. Czlowiek nawet jak jest zdolowany moze liczyc na cieple slowo. Na dworze chlodno, nowa kurtka pasuje idealnie do pogody, ciagle kropi, czasem snieg z deszczem i temp ok 1st, w nocy na minusie wiec ogolnie nijak. Milo czasem by bylo zeby snieg napadal tak jak w dajmy na to krosnie lub zamosciu - a dl tego -7°C. Droga do pracy czasem sie nudzi juz. Poranne wiadomosci, troche muzyki. Fajnie by przed weekendem sie spalic. Mam niedosyt bycia docenianym. Moze i nie ma z czego byc, nie wiem. Dochodze juz do konca z portalem dla miss. Karnety i folder osiedlowki czeka na zrobienie, maybe to sie uda w niedlugim czasie, fanie byloby zrobic cos naprawde ciekawego, bo poki co tylko wizytowki daja pole manewru. Milego czwartku, szczegolnie dla tych ktorzy potrzebuja naszego milosierdzia. I dla niej, bo jest tam gdzies, i ma ladne wlosy. I jest wazna dla mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz