Grubo było. Masa ludzi, fajne hasla, pelno znajomych. Dobrze bylo uczestniczyc w czyms waznym, tym bardziej ze to jednak jest wiekszy problem niz zwyczajne podwyzki energii czy walka o prawa gejow.. Od urzedu miasta przeszlismy z panem P cichaczem wokol galerii laczac sie z masa ludzi ktora szla perfidnie cala szerokoscia olawskiej :) filmy duzo zajmuja, musze je obrobic, a do tego zassac potrzeba lepszy soft i potem komp musi to zmielic.. A mowimy o netbooku wiec bedzie bardzo ciezko. Po odspiewaniu hymnu pod pregierzem stwierdzilismy z panem B ktory sie odnalazl po drodze ze juz powoli impra dobiega konca wiec mozna wracac do domu. W powrotnej drodze zahaczylismy o Bartosza, przyprawa do grzanca i 2 kozele dodaly tego czego brakowalo wczesniej. Zrobilem ostatnio koronna potrawe czyli 16 udek z pomidorami, do tego 2 litry grzanca mieszanego ambera zimowego z tatra grzana. Byl smaczny, mocno rozgrzewajacy, pogadalismy troche bo noe widzielismy sie juz kolo 4 miesiecy.. Nowa praca, dobra placa, uklada sie panu B wiec sie ciesze. Po 24 wyszedlem sie jeszcze przejsc kawalek w strone tekow bo nocny nie chcial poczekac i w rezultacie wrocilem chwile przed pierwsza do domu. Mily wieczor, spelniony obowiazek obywatela ktory walczy o swoje prawa w dzikim na swoj sposob kraju. Prawie wszystko jest dobrze, szkoda ze niektorzy mysla o zyciu w takich dziwnych kategoriach, czasem bardzo mi jest zle ze nie daza do tego co kiedys bylo najwazniejsze, bylo dla nas wszystkim. Priorytety ? Lepiej jesc z kims kochanym zupe niz siedziec samemu. Bo nie smakuje tak samo. I te podrozne kanapki ktore tak byly ubostwiane zostaja w pamieci na zawsze..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz