piątek, 23 września 2011

dygflexje w związku. z bezsilnoscią i prawie miłością z którą nie ma co zrobić.

Czasami późno w nocy
Leżę nie śpiąc i patrzę na nią jak śpi
Jest zatracona w spokojnym śnie
Więc wyłączam światła i leżę tak w ciemności
I wtedy pewna myśl przechodzi mi przez głowę
A jeśli sie nie obudzę rano
Czy kiedykolwiek zwątpi w to co do niej czuję w głebi serca

Jeśli jutro nigdy nie nadejdzie
Czy będzie wiedziała jak bardzo ją kochałem
Czy robiłem wszystko co tylko można, by pokazać jej każdego dnia
Że jest dla mnie jedyna
A jeśli mój czas na ziemi się skończy
i będzie musiała stawić czoła światu beze mnie
Czy miłość którą dałem jej w przeszłości
Starczy jej na wieczność
Jeśli jutro nigdy nie nadejdzie

Bo straciłem już raz ukochane osoby
Które nigdy nie wiedziały jak bardzo je kochałem
Teraz żyję z żalem
Że moje prawdziwe uczucia do nich nie zostały wyjawione
Więc obiecałem sobie
Mówić jej każdego dnia ile dla mnie znaczy
I uniknąć takiej sytuacji,
Gdy nie będzie już drugiej szansy bo powiedzieć jej co czuję


Więc powiedz temu kogo kochasz
Co do niego czujesz
Jeśli jutro nigdy nie nadejdzie
— Ronan Keating 


Nie czekaj na wzajemność
telefon i róże
gdy ciebie nie chcą
nie piszcz nie szlochaj
najważniejsze przecież, że ty kogoś kochasz
czy wiesz
że łzy się śmieją, kiedy są za duże

poza tym kilka zasad ktore wymyslilem w związku z moim życiem i tym co sie dzieje wokół a co za tym idzie wszystkie dziwne sytuacje trzeba jakos ogarnac - te zasady są sprawdzone na ludziach, nie testowalem na zwierzętach, przeciez nie jestem sukinsynem ;p

jesli jestes w czyms naprawde dobry nie rob tego za darmo,
jesli jestes w czyms dobry i wiesz cos lepiej niz inni to spróbuj ich przekonac - jesli chcesz dla nich dobrze.
Jesli tą wiedzę czerpiesz z własnego doświadczenia i pracy to gratis masz prawo sie smiac z tych ludzi ktorzy myslą, ze rozumieją wszystko lepiej od ciebie pomimo, ze jest ci przykro, ze nie umiesz ich przekonać.
Jesli nie potrafisz przekonac kogos do swoich racji to znaczy ze nie jestes dobrym nauczycielem, zajmij sie swoją pracą, lepiej na tym wyjdziesz.
Jesli ktos jest głupi i zadufany w sobie to spróbuj wmówić mu ze jest mentorem i duzo przytakuj, bedziesz mial chwile radosci.
Jesli kobieta porównuje cie do swojego byłego pomysl o czyms miłym i zupelnie olej to co mowi, sens i wartosc dialogu dzieki niej spadla ponizej zera wiec jestes usprawiedliwiony.
Jeśli ona to powtórzy wiecej niz 2x w roznych sprawach w krotkim czasie to olej tą babe na dluzej, jesli zrobila to w łóżku to zostaw ją z dnia na dzień.
Jeśli czujesz ze potrzebujesz to idz do kościoła ale pamiętaj ze jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.
Jeśli zalezy ci na kobiecie to masz przejebane.
Jesli zalezy ci na kobiecie a ona udaje upośledzoną, sprawdz czy na 100% udaje.
Jesli ona udaje "niedostępną" to zmień swój status na "wrócę później" i nie wracaj.
Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić.
Jeśli bliska ci osoba potrzebuje pomocy to jej pomagasz, jesli ty potrzebujesz pomocy to tez sobie pomagasz.
Jeśli urodziny spedzasz jedząc sushi to będą to udane urodziny.

Zmieniło mnie zycie w ciagu ostatniego pol roku bardzo, wręcz diametralnie. kiedys zmieniałem się na kazde skinienie "jej", wszystko co sie ze mna dzialo mialo z nia zwiazek bliski lub dalszy ale jednak. To bylo zle bo wszystko co bylo mi drogie i takie wazne przestalo istniec, stracilem znajomych i znienawidzilem rzeczy ktore byly mi obojetne zawsze, czulem sie z tym zle ale ją bardzo kochałem i bylo mi to obojetne wtedy.

Teraz nie mam nic do stracenia, staram sie byc otwarty na to co mnie spotka, nie chce mi sie juz ukrywac z czymkolwiek, dopasowywac sie za bardzo i byc ukladnym slodkim chlopcem for fun. czasem widze ze to nie wychodzi mi na dobre i gdybym udawal kogos innego moze teraz mialbym fajną kobietę i wiele wątpliwosci. Ale nie chce tak, coraz czesciej widze facetow ktorzy nie traktują swoich kobiet z żadnym szacunkiem i są odrazający a one są tak bezgranicznie oddane im, ja tak nie potrafię sie zachowywać, szacunek dla kobiety byl dla mnie zawsze oczywistością ale juz nie mam zamiaru o nic walczyc, udowadniać im czegoś itd. Jesli ona mnie pozna i zostanie to okej.. to takie moje podejscie bardzo czesto przenosi sie na wszystkie sfery mojego zycia, wlaczajac w to moich znajomych i bliskich, jedynie zeby nie dostac zajoba calkiem to musze udawac przy matce bo nie wyrobilbym z jej telefonami pozniej... :) Czasami bardzo się martwię innymi, czasem bardziej niz sobą ale sobą nie mam sie po co martwić bo juz zaliczyłem spód wiec moze komus pomoge predzej niz sobie, obojetne mi czy cos z tego bede miał...
taka dygresja ogolna z dzisiejszej nocy.

1 komentarz:

  1. Nic dodać nic ując, mam podobną sytuację, jesli chcesz, mozemy popisać na prv..

    OdpowiedzUsuń