piątek, 10 lutego 2012

Otwieram drzwi gdy ziomek zapuka, bo z nim i z nim bardzo lubię się nastukać


Tak wlasnie jest. Ostatnie dni byly obfite w ciezka prace, wszechobecny chlod spowodowany przez niesprawne ogrzewanie podlogowe, oraz wieczorne sympatyczne ogladanie Craiga Fergusona wraz z panem M i do tego ofkorz pyszne napoje. Wczoraj jeden z moich ulubionych filmow - The Bound. Pan M sciaga the L world i fajnie. W srode piekny mecz Juve ktore wygralo 2:1 z Milanem w pierwszym meczu w Pucharze Wloch. Do tego w swietna opcja z okocimiem mocnym 0,58L po 2,85 w biedrze puszkowo. Bear Hug ciagle w uszach i w sercu. Just get up to the groove and let's have a bear hug. Otoz to. Pani M ma depresje ktora poprawiam jej jak moge glupimi dowcipami na zmiane z jeczeniem jak jest zle samemu. Pani N z kazda minuta ma wiecej plusow. Zabijaja w zasadzie wszystkie teksty do stopnia w ktorym nie wiesz co odpisywac. Nie bylo sniegu, teraz posypalo, dodalo -5/-10 i tak stoi. Fajowsko. Wkurwiajaca pani S-Sz od strony miss prosi o kolejne juz setki poprawek.. Poza tym piekne motywy z roznymi wizytowkami, duzo drobnych rzeczy, dostalem zwrot kasy za plyte, w koncu.. Pan M na weekend jedzie tam gdzie powinien bo kocha, ja tymczasem mysle jak by bylo dobrze zeby juz jutro byla niedziela.. Nie wiem czym jeszcze pojade do JG. Busy sa nawet z netem co pozytywnie zaskakuje. W pracy klimat sie niby poprawia ale czasem teksty szefostwa sa w pizde przykre i nadal mysle ze moj czas tam dobiega konca powolutku. Dzizys chcialbym sie przeniesc z fajna laska gdzies na poludnie EU, najlepiej motyw Krety/koncowki wloskiego buta. Choc tam tez pada snieg.. Pracuje nad paroma pomyslami tj wcielam je w zycie, albo jak kto woli w czyn, po weekendzie pewnie kupie inna plyte, moze sprzedam monitor, w sensie zamienie na lepszy, najlepiej z dvb-t wbudowanym, no okaze sie. Fakty obejrzane wczoraj zostawily bardzo przykry niesmak. Propaganda i stronniczosc wylewa sie jak z gotujacego sie czajnika z za duza iloscia wody w srodku. Z kazdym dniem jestem coraz bardziej zajarany moim telefonem, nie mialem jeszcze tak przydatnego urzadzenia w zyciu chyba. Na szczescie jutro piatek, moze bedzie fajnie, ale biorac pod uwage baby od miss bedzie slabizna 500. Takie zycie. Ciekawe czy fajnie fale slychac dzis nad morzem. Brakuje mi wielu rzeczy. Ale nie wiem po co mi problemy. Szczegolnie polaczone z uczuciami. Wytracaja z rownowagi. Parafrazujac znany utwor aktualnie radiopuszczalny: boli mnie glowa i nie moge spac, chyba se kupie alca zeltzer... Usmiechu zycze tym ktorzy mi go przyprawili.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz