czwartek, 6 października 2011

Wawo witaj, konwulsjo zaprzestan tego co planujes na jej widok czynic

No isobiejade... Nudno troche bylo, szybko przeczytalem wiekszosc tego co ciekawe w angorze bylo, zadziwil mnie strasznie sklad ktory podjechal na peron. ludzie przechodzac przez wagon mysleli ze to pierwsza klasa heh., i az pytali zdziwieni tacy czy to ten pociag do wawy wogole.. Fajnie, niebiesko, czysto i szczelne okna, temperatura przedzialu regulowalna eh no panie to juz jest europa xD nie ma jak wziac malo jedzenia ze soba, slabo oj slabo to wyglada.. Mam jeszcze duze prinspolo, echa wczorajszej eskapady i alkotripu byly dzis elementem nieodzownym dnia, w pracy staralem sie przetrwac, kac ktory pojawil sie chyba 1 raz od roku u mnie, trunki dnia poprzedniego dostarczyla kumpela pana M. - Pani o sprytnie brzmiacym i pociagajacym imieniu na literke Z. To co musze przyznac, zajebiste wino i wyjatkowego smaku i kopniecia porterowka wyprodukowana w zaciszu domowym jej taty byly idealnym polaczeniem, pozniejszy porter 0,5 byl w zasadzie wisienka na torcie.. Tak szczescie nas nakrecilo ze moja torba wraz z portfelem i wszystkim waznym zostala sobie na kanapie we wlodkowica 21.. Smiech ze o jej braku przy sobie zorientowalem sie po tym jak opuscilem tramwaj przygnieciony uprzednio strategicznie przez slodki ciezar pani Z. A mysle ze gdy na dokladke na wierzch pan M sie zapakowal to nie ulatwilo mi wtedy angazu konstruktywnej sfery percepcji heh... Na zzczescie torba byla, dobrzy ludzie pracujacy w w21 laskawie ja przechowali, wszystko sie zachowalo. Tymczasem szczescie pani Z przygaslo, no coz, ja sie jej nie dziwie bo pan M moze sie podobac :) eh, szkoda mi tym bardziej ze pan M byl w ciezkiej sytuacji ale to na czym mu teraz zalezy wygralo i jestem z niego dumny bo nie mial latwo z mojego pktu widzenia ale podolal, mam nadzieje ze dalej bedziemy wybywac wspolnie wszyscy bo fajnie jest i smiesznie razem, lubie to ;p Heh nie ma jak wybyc na urlop pierwszy raz od pol roku i w miescie do ktorego sie jedzie spotkac matke.. No coz, wspolny obiad wypada zjesc :) a tymczasem pociagi sa nudne. Mysle o tych pysznych obiadach ktore chce zjesc z pania G. Uwielbiam gotowac dla kogos, szczegolnie dla kogos kto docenia smak i lubi te same ktore lubie ja.. To jest kluczowe. Poza tym wszystkim jedzeniowym, pewnie bedzie jakies zwiedzanie, moze cos ciekawego obejrzymy, numer ktory dostalem od pana O niestety nie odpowiedzial na mojego esa, smutek i pozoga bo myslalem ze z kolezanka niewidziana od 2007 roku uda sie nawiazac kontakt ;) no , moze jeszcze sie uda. Zastanawiam sie nad ttm czy wawa mi sie spodoba teraz po tych paru latach.. Wrazenie ktore mialem wczesniej bylo slabe, nie lubilem tego miasta, heh but i can take another look :p aaa zlosci mnie nowy pomysl co do wyjazdu do Pragi - wymyslili se pociag wrr.. A chcialem zabrac sporo piwka ze soba spowrotem.. I krzyzuja mi plany poczfary pracowe, no ale coz, maja prawo, ich auta.. Eh, nudzi mnie podroz, wolalbym juz wziac prysznic i lezec sobie na lozku, 8 h w pracy + 7 w pociagu nie dziala dobrze na plecki.. Moze ktos zaproponuje mi dzis masaz heh ;p moze jednak nie, praca wazniejsza.. Coz, zycie...

Owocnego czwartku 4 everyone!

- Posted using BlogPress from my iPhone

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz